“Z pamięci o bliskich utkana jest nasza tożsamość”
Karol Čapek
W prawie 60 letniej powojennej historii Sianowa byli ludzie, którzy swe życie, talent i umiejętności poświęcili dla tego miasta. Niektórzy z nich już odeszli, często zapomniani, lecz ich trud i wysiłek tu pozostał. Zamiarem naszym jest, aby przywrócić pamięć o nich, szczególnie dla młodego pokolenia, które nie pamięta lat powojennych. 11 lutego 1993 roku w czasie uroczystej sesji Rady Miejskiej w Sianowie, zorganizowanej z okazji 650-lecia Sianowa , zostało wyróżnionych piętnaście osób tworzących jego historię. Byli to: Józef Łukaszczyk, Janina Łagodzicz, Leon Ozga, Anna Piechocka, Feliks Pietraszkiewicz, Alfons Piotrowski, Mieczysław Piotrowski, Józef Soróbka, ks. Jan Szałach, Franciszek Tralewski, Danuta Miler, Bernard Konarski, Bernard Sztolz, Józef Wolski, Rajmund Zarzycki.
W naszych biografiach są również: Bolesław Kurzawiński uzdolniony malarz i jednocześnie długoletni pracownik tutejszego Urzędu, Józef Konarski mistrz murarski, długoletni przewodniczący Rady Zakładowej Zapałek, Władysław Czerkawski działacz kombatancki pełniący obowiązki prezesa kombatantów przez 44 lata, Bernard Stolz sianowski listonosz, Edward Kozieł wędrowny kramarz, postać niezwykła i nietuzinkowa, Józef Bulklis kierownik Szkoły Podstawowej w Sianowie, Kazimierz Trzeciak lekarz z powołania dla którego praca była prawdziwą służbą oraz Antoni Siemiński pierwszy proboszcz Sianowa Honorowy Obywatel Miasta Sianowa.
Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam w zbieraniu materiałów oraz rodzinom osób wymienionych w “Sianowskich biografiach”. Szczególne podziękowania należą się Panu Bernardowi Konarskiemu , bez którego pomocy nie mogły by powstać “życiorysy”.
Im wszystkim dedykujemy wiersz ks. Twardowskiego, który najlepiej oddaje intencje jakie legły u podstaw powstania tej publikacji.
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko to co nieważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostaje bez niego Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna zabiera nam, wrażliwość tak jak każde szczęście przychodzi jednocześnie jak patos i humor jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon żeby widzieć naprawdę zamykają oczy chociaż większym, ryzykiem rodzić się niż umierać kochamy wciąż za mało i stale za późno Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Jan Twardowski “Kalendarz”